Mam za sobą czas, w którym nadmiar pracy zaburzył harmonię w moim organizmie. Stres spowodował spadek odporności i zaczęły pojawiać się infekcje zwłaszcza w rejonie zatok. Kolejny raz dałam szansę tradycyjnej medycynie i kilka miesięcy temu zdecydowałam się na antybiotyk. Niestety pomogło na krótko. Teraz szukam pomocy w naturalnych metodach leczenia. Trochę błądzę, ale czuję że nieubłagalnie wzywa mnie ajurweda i techniki związane z praktyką jogi.
Czasem miewam „olśnienia” . Wtedy przypominam sobie o rzeczach, o których doskonale wiem od dawna, tylko jakoś nie wpadłam na zastosowanie ich w konkretnej sytuacji. Jakiś tydzień temu właśnie w taki sposób mnie olśniło, że przecież za pomocą konkretnych technik oddechowych mogę oczyścić rejon zatok. Przecież to takie oczywiste, jak już sobie o tym przypomniałam :P.
Tu z pomocą przychodzi Kapalabhati, czyli Oddech Ognia. W Hatha Yoga Pradipika ta technika, nie jest zaliczana do pranajamy, tylko do technik oczyszczających. Nie zależnie od tego, jak ją zaklasyfikujemy, efekt praktyki jest niesamowity. Jest to mocny i szybki oddech, w którym dynamicznie pracujemy również brzuchem. Wykonując wydech jednocześnie gwałtownie wciągamy pępek. Wdech zachodzi automatycznie, płuca napełniają się powietrzem rozluźniając pępek. Oddech jest krótki i gwałtowny, a nasze płuca pracują jak pompa, która z dużym ciśnieniem wyrzuca wszystkie śmieci z naszego układu oddechowego. „To jest pełen mocy , dodający energii oddech, który odtruwa i równoważy organizm na najgłębszym poziomie.”[1] Jeżeli drogi oddechowe są zablokowane nadmiarem śluzu, odczuwamy napięcie w rejonie zatok czy zatory w klatce piersiowej ta technika doskonale sprawdzi się i przyniesie ulgę. „Kapalabhati to dobry pomysł, kiedy czujemy, że nasza głowa jest ciężka lub myśli sprawiają wrażenie przymglonych. Jeśli mamy problemy z zatokami bądź odczuwamy odrętwienie w okolicach oczu, może pomóc oczyścić również te rejony”[2]
Od około tygodnia staram się codziennie wygospodarować chwilę na to ćwiczenie. Moja dzisiejsza poranna praktyka to właśnie było wykonywanie kilku asan, a następnie oddechu ognia przez kilka minut. Jak się poczułam? Efekt był natychmiastowy. Zatoki po nocy zablokowane od razu udrożniły się i nawilżyły. Wytworzyło się ciepło w rejonie brzucha i od samego rana miałam doskonały humor i dużo energii.
Technik pranajamy najlepiej uczyć się od doświadczonego nauczyciela. Będzie taka okazja podczas warsztatów, którę organizuję wraz z 3 wspaniałymi joginkami i juz dziś na nie serdecznie zapraszam. Szczegóły znajdziesz tutaj:
Ktoś mógłby mi zarzucić, że w Ashtanga Yodze nie stosujemy tej techniki. W mojej praktyce jest miejsce na różne elementy, które proponuje nam wspaniała, holistyczna i jakże obszerna nauka jaką jest joga. Odpowiadam na potrzeby mojego ciała i do niego dostosowuję moją praktykę. Zazwyczaj jest to tradycyjna Ashtanga, ale czasem wybieram coś innego.
[1] „Kundalini esencja jogi” Guru Dharam Singh Khalsa, Derryl O’Keeffe
[2] „W sercu jogi: ćwiczenia dla ciała i ducha” T.K.V. Desikachar