Zaczynam przygodę z blogiem. Nosiłam się z tym zamiarem chyba ze dwa lata. Zawsze brakowało czasu. Przez wiele lat prowadziłam pamiętnik w formie analogowej, czyli zeszyt, długopis. Pisałam, bo zawsze to lubiłam i wdaje mi się, że całkiem nieźle mi szło. Tylko potem bolał mnie nadgarstek…
Będą pojawiać się tu posty na temat jogi i nie tylko. Traktuję to doświadczenie trochę jak auto terapię, bo moje myśli nieznośnie tłoczą się pod czaszką szukając ujścia. Czasem są dziwne i nie nadają się do powiedzenie, ale w Internecie człowiek czuje się bardziej anonimowy, bo choć każdy może to przeczytać, to nie patrzysz temu każdemu w oczy.